Kochany pamiętniczku... Dzisiaj krótko. Nie będzie tutaj nic ciekawego, dodatkowo składnia i wszystko jest do dupy.
Jakiś czas temu, mój dzień szkolny wyglądał mnie więcej tak:
komputer, byle jakie ogarnięcie lekcji, ćwiczenia/krótkie wyjście, sen. W weekend odpoczynek i znajomi.
Pierwsze kroki w stronę matury poczyniłem już w połowie sierpnia, po bezczynnym codziennym piciu.