Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zagadkowy wieloznaczny tekst od laski

261 posts / 0 new
Ostatni
cojaturobie
Portret użytkownika cojaturobie
Nieobecny

Dołączył: 2009-09-27
Punkty pomocy: 12

Przemo, twoje perypetie robia sie coraz bardziej erotycznie zabarwione... może jak ją jeszcze lepiej spijesz to i na jakąś minetkę się załapiesz.

Tak poważnie, to uważaj z tym alko, żebyś nie odlatywał szybciej od niej, raczej odwrotnie. Czekam z niecerpliwością na następny odcinek!

jajco84
Portret użytkownika jajco84
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-19
Punkty pomocy: 3

długi wyczerpujący wpis Laughing out loud myśle, że puki co niema po co Ci doradzać, sam sobie świetnie dajesz rade Smile zwierzece instynkty działają Wink trzymaj tak dalej
pozdr

salub
Portret użytkownika salub
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Więcej niz wczoraj, mniej niz jutro
Miejscowość: Miasto seksu i biznesu

Dołączył: 2009-07-07
Punkty pomocy: 458

Dobrze przeczytac taki tekst hehe gratuluje i do przodu, swietnie Ci idzie Smile Jakbys nie zadawal tylu pytan do nas, to fajny blog by z tego wyszedl. (w blogu pytan sie nie zadaje) Pomysl o tym.

Pozdrawiam

...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...

http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Najnowsza informacja. Jest problem. Zadzwoniła do mnie przed chwilą i powiedziała, że przeprasza, ale dzisiaj nie może iść ze mną, bo się źle czuje. Może to prawda, może ST. Chuj wie. Odpowiedziałem jej tylko "Szkoda. W takim razie sam pójdę" Dobrze zrobiłem, źle zrobiłem? Jakie teraz powinienem kroki podjąć? Powiedziałem jej tamtego wieczoru, że na sobotę jestem już z kim innym umówiony. A może jej powiedzieć w domu (a może napisać, zadzwonić?), że może ona jutro dołączyć do nas? Czy jest sens jakoś ją namawiać na dzisiaj czy odpuścić. Może chłodnik do jutra? Co Wy na to?

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

A jak się okaże, że ona naprawdę się źle czuje to lipa stary. Ona osiągnie swój cel, bo ja zrezygnuje dla niej z wyjścia do klubu, czyli zmienię dla niej swoje plany. Może to trochę twarde podejście w stylu "Ty tu sobie zostań i się źle czuj, a ja idę sie bawić, bo mam taką ochotę". Niestety twardym trzeba być, bo zostając z nią mogę wpaść w ramę przyjaciela. Niedawno się bałem, że już w nią wpadłem, ale na szczęście na ostatnim spotkaniu się wyramowałem i nie chcę znowu, żeby ona narzucała warunki. Ktoś powie, że ja nie mam zostać ją pocieszać tylko działać z seksem. Jeśli się naprawdę źle czuje to byłby już hardcore uderzać w tym kierunku

Marek7
Nieobecny
Wiek: oczko
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2010-01-02
Punkty pomocy: 2

Znawcą nie jestem, ale wydaje mi się że laska chce sprawdzić czy ją zostawisz i pójdziesz się bawić sam. Jak powiedziałeś A to tego A się trzymaj i nie daj się przekonać na B. Ewentualnie możesz wejść do niej przed impreza pogadać chwilę..  ciekawe czy będzie próbować Cię zatrzymać.

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do jajco84 i Salub. Dzięki za pochwały, ale na pewno też pojawiły się błędy. Możecie je wskazać. W końcu trzeba się doskonalić, nawet jeśli idzie dobrze;) A przyznacie, że tej nocy na talerzu jej nie miałem

Ostatnie zdanie mnie trochę natchnęło. Jeśli będzie mnie zatrzymywać w sposób namiętny to się pewnie złamie (i chyba dobrze, bo tego chcę). Jeśli będzie chciała tylko pogadać, to powiem "Sorki, ale muszę już lecieć. Kumpel czeka"

jajco84
Portret użytkownika jajco84
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-19
Punkty pomocy: 3

nie wiem jak Wy ale ja zrobilbym i jej zaniósł jakaś herbatke mietowa gorącą na lepsze samopoczucie ;) zawsze to jakis "gest" Wink a jesli nic z tego nie wyniknie to czego od niej oczekujesz mówisz pa i idziesz na umówione spotkanie Wink
pozdr

Intrygant
Portret użytkownika Intrygant
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-01-02
Punkty pomocy: 11

Test z chłopakiem i jego zdjęciem załatwiłeś miestrzowsko! Respekt i szacunek Smile Podejrzewam, że bym się zdziwił jakby mi pokazała takie zdjęcie w portfelu, ale na szczęście jeszcze żadna moja nie wpadła na taki numer Smile

>Zupełnie inaczej niż zakładałem to w moich wstępnych wariantach rozegrania tego. Czysty spontan.

I o to chodzi! Życie to nie film więc nie planuj dokładnych scenariuszy. Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego.

Nie pij tyle alkoholu, bo stracisz kontrolę nad sytuacją. Nie daj Boże film Ci się urwie i skompromitujesz się na całej linii.

Co do randki razem z koleżanką - kiedyś miałem taką sytuację. Koleżanka była niezapowiedziana i z początku byłem niezadowolony, bo mi moje niecne plany pokrzyżowała. Ale po chwili stwierdziłem, że koleżanka całkiem fajna i więcej czasu spędziłem na rozmowie z nią a nie z dziewczyną, którą zaprosiłem Smile potem już nigdy więcej nie przychodziła na randki z koleżankami Smile

salub
Portret użytkownika salub
Nieobecny
Zasłużony
WtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: Więcej niz wczoraj, mniej niz jutro
Miejscowość: Miasto seksu i biznesu

Dołączył: 2009-07-07
Punkty pomocy: 458

Nie Przemoo. Skoro powiedziales "a" to musisz do konca abecadlo wyklepac. Nie rezygnuj ze swoich planow dla niej. Tylko zrob to co miales zamiar zrobic. Jesli ona udaje, to bedzie paznkokcie obgryzac z tego powodu ze jej nie ulegles. Jesli sie skusisz na jej byc moze "gierki" wtedy utracisz na atrakcyjnosci.

Jesli panna chce z Toba uprawiac seks, to predzej czy pozniej to zrobicie. Trzymaj sie swoich planow.

...Sukces życiowy przypada tym, którzy wytwarzają w sobie świadomość sukcesu...

http://www.facebook.com/pages/Mo... Zapraszam!

beta
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-22
Punkty pomocy: 11

Przemo bardzo ciekawa ta twoja historia.Tylko sorry ale ja czegos tu nie rozumiem.Chodzi mi o to jakie wlasciwie masz plany w stosunku do niej.Jezeli zalezy ci tylko na wyruchaniu jej to mysle ze dawno mogłes to juz zrobic a juz napewno wtedy jak waliłeś jej patelnie przez majtki.Jedno jej "nie" nie oznacza ze faktycznie ona  nie chce na razie na wiecej sie posunąc.Mówisz o ramie a jedne jej "nie" i ty pasujesz.Masz charakter chłopie, po pijaku dobierasz sie do cipki ona mówi raz "nie" i ty odchodzisz.Jezeli jednak masz powazniejsze plany to ok wszystko rozumiem.Postepujesz własciwie chodz jej olewanie jak ona zle sie czuje wydaje mi sie nazbyt rygorystyczne i nieczułe.Przeciez jak podaż jej herbate to chyba ramy nie stracisz.Odruchy ludzkie to chyba nic złego a wtedy to tylko u niej zapunktujesz.

cojaturobie
Portret użytkownika cojaturobie
Nieobecny

Dołączył: 2009-09-27
Punkty pomocy: 12

Podaj tę herbatkę czy co tam innego, kilka miłych słów na pokrzepienie i od razu wybywasz na imprezę. Efekt powinien być niezły Wink


PS. w żadnym wypadku nie zostawaj!!

damian86
Portret użytkownika damian86
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-16
Punkty pomocy: 2

Może jakieś newsy przemo??

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

No i znowu zaczynam się gubić. Liczę na porady doświadczonych wyjadaczy:) Po jej odwołaniu wspólnego wyjścia w piątek jak pamiętacie zacząłem snuć strategie i radzić się Was jak zaistniałą sytaucję najlepiej rozegrać. I co się dzieje? Ona dzwoni k. 19-tej do mnie i mówi ucieszona "Wiesz co. Wypiłam jakieś herbatki i już się czuję lepiej. Także jak chcesz możemy iść razem do klubu. Być może dołączy do nas jeszcze koleżanka". Ja na to "Ok. Fajnie będzie poznać koleżankę". Ona coś zaczęła jeszcze lekko słodzić, że się cieszy itp., a ja na to "Sorki. Muszę już kończyć. Papa" Staram się zawsze pierwszy kończyć rozmowę i decydować kiedy ma to nastąpić. Ja i tak miałem iść do tego klubu (sam), więc wywnioskowałem, że się nie sfrajerzę jak się zgodzę. Z resztą może i faktycznie się źle czuła. Albo był to wtedy ST, którego być może dobrze rozegrałem. W momencie kiedy brałem prysznic ona wróciła z pracy jak się szybko zorientowałem jednak z koleżanką. Zapukała do łazienki i pyta czy jestem nagi. Ja odparłem "A jaki mam być? Biorę prysznic w płaszczu". Ona pahahała się trochę i mówi, żebym się pospieszył, bo koleżanka musi szybko skorzystać. Ja powiedziałem, że kibel jest na wprost. Nie spieszyłem się i robiłem swoje. W końcu jeszcze były dwie godziny do wyjścia. Po wyjściu z łazienki ujrzałem w jej pokoju klasyczny pasztet. Nie dość, że chuj strzelił w małe przyjemności przedwyjściowe we dwójkę to jeszcze koleżanka mocno nie zachęcała wyglądem do zapoznania. Następnego dnia przyszła mnie na myśl strategia skupiania uwagi na brzydszej koleżance targetu, ale wpadając na ten pomysł na żywo też bym raczej nie podjął tego kierunku. Z drugiej strony gdyby była konkretna albo nawet konkretniejsza od mojej współlokatorki to mógłbym się usztywnić, a tak to miałem na nią wyjebane. Wymieniłem z nią jedynie parę zdań, co bym nie wyszedł na chama. Jak przypuszczałem współlokatorka poświęcała przed wyjściem więcej czasu koleżance robiąc jej tapetę, włosy i takie tam pierdoły. Ta jej koleżanka dodam, że zupełnie dla mnie nie pasowała do nas. My krejzole, a ona spokojna, wyciszona, prawie się nie odzywała i jeszcze nas pouczała, żebyśmy się uspokoili. Jedynie wracając z imprezy (o czym będzie więcej dalej) się trochę rozkręciła. Dlaczego to poruszam? Bo uważam, że to może być dobry argument, żeby przed być może następnym weekendem jej zakotwiczyć, że lepiej jak się bawimy we dwójkę. Jak pamiętacie obiecałem sobie, że tego wieczoru jak dojdzie do wyjścia to podczas podkładu zrobię jej ten masaż stóp. Myślicie, że w tej sytuacji to było sensowne? Chyba nie. Jak byliśmy przez chwilę sami to tylko powiedziałem współlokatorce "No i dzisiaj Ci tego masażu stóp nie zrobię". Ona na to "Innym razem". Nie lubię takich lakonicznych odpowiedzi. Mówię "Kiedy?". Ona "Oj nie wiem". Odpuściłem, a ona po powrocie do pokoju paszteta mówi "To zrób jej masaż stóp". Ale głupia sytuacja nie? Mnie na hafta na samą myśl się zbierało. Powiedziałem "Zrobię Ci innym razem" (do współlokatorki oczywiście). Było dosyć dużo mniej lub bardziej istotnych zdarzeń i wypowiedzi przed wyjściem, ale przytoczę tylko niektóre. Współlokatorka przechodząc raz przez pokój gdy ja leżałem na podłodze na brzuchu przełączając mp3-jki w laptopie schyliła się, ścisnęła mnie za pośladek i woła "Ach. Ten jego tyłeczek". Chwilę później mówi najpierw do mnie "Załóż jakiś T-shirt" (założyłem koszulę), po czym do swojej koleżanki podnieconym głosem "Ty wiesz. Jakie on ma cudowne ciało". Potem znowu w moją stronę "To dlatego musiałam Cię wtedy wygonić, bo mam chłopaka". Żałuję, że nie zapytałem "A co by było, gdybyś go nie miała". Znając jej luźny bezpruderyjny język bym usłyszał coś w stylu "Byśmy się bzykali". Ja bym na to zapytał "A skąd wiesz, że ja bym chciał się z Tobą bzykać?". No ale było minęło. Nie ma co gdybać. Jeszcze kilka minut wcześniej wspominała też przy koleżance, że jej rękę lizałem. Ja na to "A już nie pamiętasz co było potem?" Ona "Pamiętam. Całowaliśmy się". Musiała być zatem świadoma tamtego wieczoru. Wtrącę, że jeszcze mi powiedziała, że następnego dnia (w sobotę) przyjeżdża do niej John (jej chłopak). Wyprzedzę od razu - nie przyjechał i ona też do niego nie pojechała. Może w tym jakiś mały plus jest? A może on ją zlał i ona przez to jeszcze bardziej do niego się nakręci? Jadąc autobusem do klubu usiedliśmy z tyłu we trójkę (współlokatorka po środku). W pewnym momencie ona złapała mnie za kolano i zaczęła uciskać. Ja złapałem ją za rękę i skierowałem na krocze. To zaczęła ściskać krocze. Jako, że mój mały się obudził to zaczęła się cieszyć i głośno wołać "Stanął Ci. Stanął Ci" Jeszcze parę razy ścisnęła i zabrała rękę. Jej koleżanka totalnie zmieszana "Opamiętajcie się". W końcu ludzie się gapili, a my to (nachlani oczywiście) zlewaliśmy. Jej koleżanka w ogóle nie chciała pić przed wyjściem. Naprawdę dla mnie to ona do nas nie pasowała, choć współlokatorka zdawała się być zadowolona i często do niej coś tam uderzała. W klubie ja tańczyłem swoje, a one swoje. Z resztą z reguły na miejscu bawimy się oddzielnie, czasem jakiś jeden taniec. Jednak w tańcu jakoś się nie synchronizujemy. Tego wieczoru jakoś nie czułem energii do zagadywania dziewczyn na dysce. Nie ukrywam, że ta jej koleżanka mnie rozregulowała. Jak przed świętami byłem w Vanilii po cudownym obustronnym masażu to aż mnie rozsadzało energetycznie do podrywania. Czułem, że ja tu rozgrywam. Ale wróćmy do tematu. Dobre dwie godziny poszalałem solo na parkiecie, a potem poszedłem na piętro na kanapy odpocząć na tzw. pokoje. Mignęła mi przed oczami współlokatorka. Wyszedłem z pokoju niby nigdy nic i pytam czy mnie szuka. Ona na to, że tak, bo już idziemy. Tak mniej więcej byliśmy umówieni z resztą na autobus. Idąc do szatni (we trójkę) ona mnie się pyta czy poznałem jakieś laski. Powiedziałem, że właśnie z jedną na tych kanapach w loży gadałem, bo się przysiadła (to była ściema oczywiście). Przy szatni jeszcze niemal na głos w kolejce pyta mnie się czy mi obciągnęła laskę i czy postawiłem jej drinka. W sumie tylko na drugie pytanie odpowiedziałem, że nie stawiam drinków nieznajomych kobietom. Na to jedna dziewczyna w kolejce (ok. HB7-8) mówi do stojącej obok swojej koleżanki "Czuję się skrępowana" (chodzi oczywiście o tą wypowiedź o obciąganiu). Ja do niej "Ja też się czuję skrępowany". Ona na to "Przecież nie stawiasz drinków nieznajomym". Nic nie odpowiedziałem, bo zupełnie nie wiedziałem co miało jedno do drugiego. Po wyjściu z klubu poszliśmy na autobus. Jako, że w autobusie trafiliśmy na dwa wolne miejsca to powiedziałem współlokatorce "Siadaj na kolanach". Usiadła bez wahania, a pasztecik usiadł obok. Cały czas trzymałem rękę na jej udzie od czasu do czasu lekko masując. Była w rajstopach i na pewno czuła, a nawet widziała. Zastanawiałem się wtedy czy panna, która ma chłopaka i jest w nim zakochana pozwoliłaby sobie na takie coś. Spodziewałbym się raczej czegoś w stylu "Weź tą rękę" o ile w ogóle zgodziłaby się usiąść mi na kolanach. Mogła usiąść koleżance na kolanach. Laski lubią takie akcje, a jednak została na moich kolanach. Po drodze zapytała też mnie czy całowałem się z tamtą dziewczyną w loży. Ja mówię, że nie. Ona "Czemu?". Ja "Bo mnie nie pociągała". Ona na to banan od ucha do ucha i mówi "To znaczy, że ja Cię pociągam skoro się ze mną całowałeś?". Zabrakło mi riposty i walnąłem bez namysłu "My się lizaliśmy, a nie całowaliśmy". Po prostu nie chciałem dać jej do zrozumienia, że tak. Te ST na gorąco często nie wychodzą niestety za bardzo. Ona się tylko dziwnie spojrzała na mnie. Potem chwilę gadała z koleżanką, że ten John do niej przyjeżdża, a potem sobie zrobią jakiś babski wieczór. Tamta, że może on (John) będzie wolał ją mieć jak przyjedzie tylko dla siebie. Ona na to, że ma w dupie co on będzie wolał. Generalnie powiedziała, że ma wyjebane (innych słów użyła) na facetów, że jej nie zależy na żadnym. Dodała też, że lubi manipulować facetami. Ja to wszystko słyszałem, ale udawałem, że ta rozmowa mnie kompletnie nie interesuje patrząc w okno. Zorientowałem się już z resztą co wspminałem już w tym wątku wcześniej, że ona ma paru takich lojalnych skurwielków, którzy ją podwożą, odwożą, pomagali przy przeprowadzce itp. Ja to chyba na tym tle najlepiej wypadam, bo nic jej nie sponsoruję i często olewam jej sugestie czy dziwne prośby. Idąc do tego autobusu we trojkę cały czas narzekała, że ją nogi bolą od tańczenia. Widzi, że ja nie reaguje to mówi "Przemek. Zaniesiesz mnie od autobusu". Ja mimo że bym oczywiście chciał potrzymać jej ciałko, mówię "A co z tego będę miał?" Ona, że buziaka. Ja na to z uśmiechem "Mało. Nie opłaca mi się taki interes". Ona nic i za chwilę znowu się użala nad zmęczonymi nogami. Ja zlewam. Wracając autobusem jeszcze jeden wątek warto wspomnieć. Ona "Wygodnie Ci? Nie za ciężka jestem?" Mówię "Spoko tylko wejdź trochę głębiej" (mając na myśli, że na zakrętach zsuwała się trochę). A ona rozbawiona dość głośno mówi "Role Ci się chyba pomyliły. To Ty wejdź we mnie głębiej". Ja nic (a mogłem to jakoś rozegrać na swoją korzyść. Tylko jak?). Koleżanka cegła. Autobus pełnawy. Ludzie się na nas gapią. Przyszedł czas wysiadać. Jej koleżanka jechała dalej. I tu dwie nieprzyjemne dla mnie akcje. Najpierw ona mnie złapała pod rękę i pyta się czy może. Ja wziąłem jej rękę spod mojej i wziąłem ją za rękę (dłoń). Ona ją wyrwała i mówi, że nie jesteśmy parą. Ja na to drugi raz spokojnym zdecydowanym ruchem ją łapie za rękę i mówię na wesoło "Możemy poświrować trochę, że jesteśmy parą. Dowartościujesz się trochę". Ona oburzona się wyrwała i mówi stanowczo "Nie będziemy świrować, że jesteśmy parą". Druga scena już w mieszkaniu. Mówię "Daj buziaka na dobranoc, bo idę do siebie spać". Ona kieruje swoje usta w mój policzek, a ja się odwracam tak, żeby cmoknąć się w usta. Ona stanowczo NIE. Ja mówię "Nie wygłupiaj się" i znowu chcę jej dać zwykłego buziaka w usta (nie namiętnie pacałować). Ona jeszcze bardziej stanowczo i wyraźnie poważnie mówi "Wiesz co. Denerwujesz mnie już". I jak to zinterpretować chłopaki? Dwa dni wcześniej się namiętnie całowaliśmy, co podobno dla kobiet jest bardziej intymne niż seks, a ona teraz nie chcę dać sobie niewinnego koleżeńskiego cmoka w usta jakiego choćby dała kilka minut wcześniej swojej koleżance na pożegnanie. Może dla Was jest w tym jakiś oczywisty znak, ale mnie to rozwaliło. Bardziej mnie rozwalił kolejny wieczór, ale już bez niej. Jak mówiłem jej jeszcze w środę, że jestem ustawiony z kumplem, a ona powiedziała wtedy, że ten John do niej w sobotę przyjeżdża. Wszystko było jasne, choć jakoś nie chciałem, żeby on przyjeżdżał. W końcu nie przyjechał, a ona została na wieczór sama w domu. Pewnie, żebym chciał zostać z nią w domu, ale sami na pewno byście mi odradzili. Poczułaby wygraną, gdybym zrezygnował ze swojego wypadu dla niej. No i przede wszystkim musiałbym jej zaproponować coś, bo ona się nie odzywała. Z resztą przed swoim wyjściem myślałem, że on później przyjedzie albo cuś. Ja ją zlewałem i się szykowałem do wyjścia. Dodam, że po raz pierwszy użyłem na te wyjście feromonów (Pheromax dla zainteresowanych).

Nie chcę tworzyć nowego wątku, więc tu krótko przytoczę wieczór. Prysnąłem jedną aplikację na szyję i jedną na lewy nadgarstek. Kumpla w klubie jeszcze nie było, więc poprzechadzałem się trochę po klubie stojąc blisko dziewczyn. Tak z ciekawości czy jakieś może spojrzenia się pojawią lub coś podobnego. Nic. Usiadłem na chwilę bardziej w oddali z browarkiem. Podeszła do mnie kelnerka z tacą i pyta standardowo "Coś dla Ciebie?". Ja z góry założyłem, że jej nie podrywam (choć laska niczego sobie). Po prostu nie było kompletnie odwagi. Za to zatrzymałem ją na chwilę i mówię "Powąchaj tą rękę, a potem tą". Od razu dodałem, że po prostu testuje perfumy i chciałem się zapytać ją o opinię. Bardziej jej się podobał zapach z prawego nadgarstka (mimo że ja tam ani żadnych perfum ani feromonów nie użyłem). Za to o lewym nadgarstku z feromonami powiedziała, że gorzki, gryzący zapach i jeszcze dodała, że raczej nieprzyjemny. Niemal to samo powtórzyły jeszcze dwie inne dziewczyny w klubie. Nie nastrajało mnie to optymistycznie. Potem przyszedł kumpel z trzema koleżankami. Z jedną chwilę pogadałem zwyczajnie, ale szło to jakoś słabo. Potem kumpel pytał mnie o tą "moją". Pogadaliśmy i mi mówi, że on idzie i żebym uderzył do tych dwóch pozostałych jego koleżanek (ładniejszych dodam). On się zmył, a 5 sekund później one się zmyły jak poparzone. Potem zagadałem do jednej panny stojącej obok parkietu. Ona do mnie "Spierdalaj". Ja do niej "Byłoby przyjemniej i wiedziałbym co robić gdybyś powiedziała pierdol" (chyba najlepsza odbitka na ten ST). Ona tylko wykrzywiła minę i mnie kompletnie olała. Odpuściłem. Kumpel widzi, że mi nie idzie. Podszedł i pokazuje mi dwie laski przy barze gadającej z jakimś próbującym szczęścia gościem k. 40-tki na oko. I mówi, że to są nimfomanki, bo obie już wcześniej bzykał. Z tego co wiem to się raczej zna na rzeczy. Ma naprawdę duży dorobek w podrywie. Tej nocy już zaliczył laskę przed przyjściem do klubu, a w tym tygodniu to już go jak mówił kutas boli i ma dość na razie. Ja obczajałem aż tego starszego gościa spławią i podejdę. On odszedł to z drugiej strony baru w sekundę następny uderzył. Kumpel wziął tą nieco brzydszą (góra HB5-6) z rękę i wyciągnął od nich. Ona go skojarzyła. I coś tam gada jej wskazując na mnie. Laska poptrzyła. W końcu mnie wzięła za rękę i poszliśmy usiąść pogadać. Z twarzy była bardzo nie tegest, figura całkiem całkiem. Za to ta jej koleżanka to typowa SHB. Pytała mnie o pracę. Ile zarabiam. Powiedziałem, że wystarczająco. Ogólnie rozmowa się bardzo nie kleiła. Ja chyba tylko jedno pytanie zadałem i zonk. Nie podobała mi się za bardzo i jeszcze jakiś otępiały byłem. Zupełnie energii nie czułem. Ona wstała i powiedziała, że za chwilę wróci. Zdziwiłem się, bo faktycznie wróciła i od razu usiadła mi na kolanach tyłem do mnie poruszając lekko biodrami. Potem dodała na ucho "To taki wstęp". Wiedziałem, że to nie jest zasługa feromonów i się zastanawiałem co ten mój kumpel jej nagadał. Ja się tylko uśmiechnąłem i nic nie zareagowałem. Ona zdziwiona moją obojętnością wstała i już nie wróciła. Potem jeszcze do jednej panny zagadałem z bardzo negatywnym skutkiem. Głównie nie wiedziałem co gadać po otwarciu, żeby nie było tandetnie. Rano po chłodnej analizie doszedłem do wniosku, że to zasługa, a raczej wina feromonów. Jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem doszedłem. Niektórzy twierdzą, że feromony nic im nie pomogły, inni, że trochę dały, inni, że dzieją się cuda, ale jeszcze nie spotkałem opinii, żeby przeszkadzały. A wszystko na to wskazuje. Ich działanie było dokładnie odwrotne. Laski mój zapach odtracął co się dowiedziałem zarówno werbalnie jak i niewerbalnie i do tego zamiast podnieść moją błyskotliwość, pewność siebie to one mnie otępiły i zniechęciły do uwodzenia. Wiem, że na pewno nie przekroczyłem dawki na marginesie.

Wracając do współlokatorki to na razie postanowiłem zastosować chłodnik i zlewać ją. Nie wiem czy to dobra droga, ale lepszej w tej chwili nie widzę. Wczoraj się nie odzywała. Dzisiaj do mnie zapukała, że chce zgrać nasze zdjęcia z aparatu na pendrive przez mój laptop. Ja na to, że innym razem, bo nie mam teraz czasu i mam dużo pracy (na kompie). Dobrze zrobiłem? Kurwa. Ta laska jest strasznie pewna siebie i wali shit-testami seryjnie. Wiem, że dużo napisałem, ale czasami szczegół może wydać się bardzo istotny do dalszych rozgrywek. Pomyślałem sobie, że jak teraz będzie coś od mnie chciała, a najlepiej jak zadzwoni to jej powiem "Odezwij się jak będziesz gotowa na kolejna lekcję masażu (stóp). Boję się czy to dobry manewr? Z drugiej strony chcę jej powiedzieć (napisać), że uważam, że powinniśmy od siebie parę dni odpocząć. Że muszę przemyśleć jej zachowanie, że jest dla mnie niezrozumiałe (np. te całowanie) itp. Albo powiedzieć jej, że nie zamierzam być jej kolejnym frajerkiem i że mi się nie podoba czasami jej postępowanie. Jasno dam do zrozumienia, że ja się nie dam wpędzić w rolę lojalnego skurwielka. Ostatnio dużo słuchałem materiałów o NLS i bedę chciał też zakotwiczyć jej pozytywne stany emocjonalne związane ze mną, a potem negatywne i wywoływać je za każdym razem gdy wyjdzie w dyskusji jej chłopak. Fajnie jest to pokazane w dziale pobierz na tej strony w "psychomanipulacja umysłem kobiety" - nagranie drugie. Liczę na Wasze wnioski i wskazówki. Jeżeli któryś z moich pomysłów planów jest nie na miejscu ostrzeżcie mnie. Jakie podjąć kroki? Czy ona czegoś ode mnie może oczekiwać teraz?

buba
Nieobecny

Dołączył: 2009-10-20
Punkty pomocy: 3

zabierasz się do niej jak pies do jeża

za dużo mylsisz o odbijaniu testów, za dużo analizujesz, kombinujesz, układasz scenariusze

laska chyba zaczyna się nudzić Tobą, bo ani w tą ani w tamtą

a z tym proszeniem o buziaka na dobranoc to zjebałes mimo wszystko że odbijałes dobrze większość jej st, pewnie zakotwiczyła jej się w głowie jak narazie myśl "co za frajer"

jak kolega wyżej napisał, weź w końcu się w garść, przy sprzyjającej okazji zaatakuj, tak zeby sie nie spodziewała i daj jej taką przyjemność która na długo zostanie w jej pamięci, a jak Cie wypieprzy z pokoju z mordą to bedziesz pewny że się bawi tylko i nic nie chce

takie podchody to można jeszcze długo robić, poprzedni wpis był mocny, ostatnio niestety gubić się zacząłeś i mocno straciłeś w jej oczach

działaj nie analizuj!

kam
Portret użytkownika kam
Nieobecny
Wiek: 24

Dołączył: 2010-01-09
Punkty pomocy: 8

" Albo
powiedzieć jej, że nie zamierzam być jej kolejnym frajerkiem i że mi
się nie podoba czasami jej postępowanie. Jasno dam do zrozumienia, że
ja się nie dam wpędzić w rolę lojalnego skurwielka."
 

Myślę, że  to będzie dobra opcja.. po dłuższym chłodniku.. gdy zacznie się tłuc z myślami .. "o co chodzi" 
.. żadnego stukania "na siłę" .. bo raz Ci da.. a na drugi dzień się dotknąć nie pozwoli .. musi wiedzieć, że nie jesteś frajerem .. ze widzisz jak chce Cie urobić.. i że nie dasz się w to wmanewrować.

Takie moje zdanie ..

pozdr.

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do Bruno Właściwy

Czytałeś cały ten wątek ze zrozumieniem, czy tylko ostatni post? Jak przelecisz jedną drugą to oprócz pewności siebie i doświadczenia powstaje w Tobie odruch do działania. Ja na razie jestem na etapie zabierania się za pierwszą, a Ty pewnie podchodzisz do seksu jak do picia browarka i traktujesz to jaką normalną rzecz i przyjemność. Ja do niedawna nie wierzyłem, że w Polsce w ogóle ludzie seks uprawiają. Brzmi dziwnie, ale zanim trafiłem na stronkę to byłem przekonany, że kobieta w Polsce tak naprawdę na seks zgadza się tylko po ślubie i tylko w celu prokreacyjnym. Po prostu w takim się towarzystwie obracałem. Zachowanie współlokatorki było dla mnie szokiem i czymś zupełnie nowym.

Do buba

Ja nie prosiłem jej o buziaka tylko powiedziałem zdecydowanie "Daj buziaka", a to chyba różnica? Poza tym widzisz, że laska jest bardzo trudnym targetem i testuje i odpędza na każdym kroku

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do Jaca

Nie funduje żadnej powieści. Jak widzisz nie napisałem ani jednego bloga. Ja się radzę, bo nadal uważam, że jestem zółtodziobem w tych sprawach (mimo że niektórzy specjaliści biją mi brawo i twierdzą, że mistrzowsko rozgrywam). Staram się z dystansem podchodzić (nie olewać!) zarówno do Waszych zachwytów nad moim rozgrywaniem jak i Waszych ostrych krytyk. Dlaczego piszę tak dużo, to już chyba wyjaśniłem. Nie chcę pominąć czegoś (czasem drobnego) co może być kluczowe w poprowadzeniu tej sprawy do finału. Mój jasny cel to SEKS ORALNY (może coś więcej) bo cały czss widzę Wasze wątpliwowości o co mi chodzi. Związek NIE.

Co do kurw to co Ty przez to rozumiesz, bo wiele ludzi to bardzo wieloznacznie interpretuje. Chodzi Ci o laskę, która się po prostu puszcza czy laskę, która robi to a pieniądze. Ja mam wyjebane na to co się powszechnie uważa wśród mężczyzn i mówię, że mnie ta pierwsza grupa w ogóle nie przeszkadza i ta druga również, jeśli zrobi to ze mną za darmo. (inni nie se płacą). Ja miałem w Stanach okazję zaznać przyjemność za dokładnie 1 dolara. Mam zasadę i czy to będzie 1 gr czy 1000 zł nie będę płacił wprost za takie przyjemności.

Czy Ty pamiętasz swój pierwszy pocałunek, pierwszy raz? Taki kozak byłeś? Dla mnie potężnym sukcesem i brawurą było to co zrobiłem tamtego wieczoru i co mi się udało. Udało mi się ją pocałować mimo że nie robiłem tego właściwie nigdy i wiedziałem, że ma chłopaka. Twierdzisz, że owinęła mnie sobie wokół palca - po czym? lubię konstruktywną krytykę, ale Ty sobie zwyczajnie trochę za bardzo po mnie jeździsz? Inni też mają tu duże bądź większe doświadczenia seksualne i potrafią jakoś zrozumieć kogoś kto jest dopiero na początku drogi. Dla Ciebie dobieranie się do cipki jest może naturalne (nie wiem), ale ja jeszcze nigdy na oczy w realu cipki nie widziałem, a próbowałem się do niej odważnie dobrać. Czujesz postęp?Tutaj akurat nieskromnie uważam, że jestem naprawdę gość

Do gen

6 miechów to chyba gruba przesada. Za max. dwa miesiące prawdopodobnie opuszczę zupełnie to miasto, a poza tym przez 6 miechów to ona już na stówę wpiszę mnie w ramę co najwyżej przyjaciela i sobie znajdzie innych. Moim zdaniem chłodnik max. tydzień dwa powinien trwać.

Druga sprawa. Skąd wiesz, że jej koleżanki nabijają się za plecami ze mnie i że się kompromituje? Jesteś na 100% pewien, że współlokatorka byłaby zadowolona, gdybym tamtego wieczoru próbowałem siłą (czyt. GWAŁTEM) ją zerżnąć??? Tym bardziej, że nie miałem żadnych dobrych argumentów do zmiękczenia jej i miałem na czuja ok. 3 promile w sobie. A moja stanowcza próba drugiego pocałowania nic Ci nie mówi? Jak widać za każdym razem muszę na nowo budować atrakcyjność, bo ta z poprzedniego dnia/wieczora jakby wygasa

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Bruno
Nic mi nie każe być romantycznym. A przyznasz, że wiele osób uważa, że po takiej fajnej gadce i namiętnym pocałunku bez jej oporów to powinno się wszystko potoczyć gładko a tu zonk. Ona Cię (stanowczo) wygania. Ja wtedy myślałem odwrotnie, że pewnie sobie na zbyt dużo pozwoliłem. Pracowałem też dużo ostatnio nad swoją wewnętrzną postawą, która jak to gracjan zaznaczał jest podstawą do pokazania atrakcyjności, po której dopiero tak naprawdę można działać

Gen
Napisałem wyżej, że z dystansem podchodzę to wypowiedzi typu 'świetnie Ci idzie' i sam proszę też o wytknięcie błędów i jakieś drobne sugestie lepszego rozegrania. Bardzo lubię konkretne wpisy typu 'tu spieprzyłeś to i to' Powinieneś to rozegrać tak i tak'. To buduje i daje kopa do działania. Po to te czasem długie wywody. Nie jestem już z tych, którym to trzeba przypominać o czytaniu lekcji obok i wpisów na blogu, bo wyskakują z pytaniami, na które niemal jasne odpowiedzi tam mają

Raphael
Portret użytkownika Raphael
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-05-03
Punkty pomocy: 23

                                              Cierpienia Młodego Wertera

Panowie ja to widzę tak... Albo załatwimy Przemowi nimfomankę, która go poderwie, zwiąże i przez tydzień będzie gwałcić albo fundujemy mu wypad na płatne przyjemności... Bez tego to on do 30-tki nie zaliczy kobiety...

Ewidentnie brakuje tu doświadczenia i jaj!!!
Co to ma być do cholery?! Harlekin?!
/Przemo tak dokładnie opisał ten wieczór, że nawet kolor autobusu sobie wyobraziłem, a to nie o to chodzi.../

Przemo to do Ciebie:
Jeśli dobrze tańczysz to wkraczaj na parkiet i tańcz z kobietami a nie sam!
Łap za ręce i trzymaj je blisko siebie. Ja nie jestem dobrym tancerzem a już szczególnie solo Smile ale jak wpadam do klubu to tańczę z kobietami dotykając je! A po pewnym czasie same kręcą się koło mnie żebym się tylko nimi zainteresował! I o to w tym chodzi! Kontakt wzrokowy i zgranie ciał... Taniec jest jak seks więc naucz się z tego korzystać.

A co do Twojej współlokatorki to już po opisie widzę, że jest dobra w uwodzeniu.
Na razie nie jesteś w stanie jej poderwać. Za małe masz umiejętności i jak nie daj Boże pójdziesz z nią teraz do łóżka to się zakochasz. Już teraz widać, że za często o niej myślisz a to nie jest dobry znak. To nie typ kobiety dla Ciebie. Odpuść ją sobie tak jak pisał gen. Nabierz doświadczenia. Wtedy ją znajdziesz, zabierzesz na imprezę i stukniesz nawet w toalecie a ona będzie wniebowzięta. A po takiej akcji zdecydujesz czego od niej chcesz.

Raph

Kto nie chce, kiedy może... nie będzie mógł, kiedy będzie chciał

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Do Raphael. Mimo że jestem w złych stosunkach (bez głupich skojarzeń) z userem marso to uważam, że dobrze on kiedyś napisał, iż tylko frajerzy łapią dziewczyny w tańcu za ręcę. Gdzie tu kurwa budowanie atrakcyjności, raport? Zaużmy, że potańczę z laską i powiem łapiąc z rękę stanowczo "Chodź. Idziemy w jakieś cichsze miejsce pogadać", a ona, że nie i chuj. Przy hałaśliwej atmosferze na perkiecie trudno coś zdziałać. Ona Raph jest dobra w graniu a nie uwodzeniu. Gdyby to było jawnie uwodzenie to bym raczej wiedział co robić.

Jeszcze jedno pytanie. Czemu według Was się ona ze mną tamtego wieczora całowała? Tak szczerze. Chciałbym ją o to zapytać, ale czuję, że to może być głupi pomysł. Najbardziej bałbym się odpowiedzi, że to było pierwszy i ostatni raz.

Raphael
Portret użytkownika Raphael
Nieobecny
Wiek: 25
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2009-05-03
Punkty pomocy: 23

Przemo najwyraźniej wiesz więcej o podrywaniu ode mnie. Spoko, może zacznę się od Ciebie uczyć.
Wiem tylko, że w lokalu najważniejsze są: DJ, Barmani i Parkiet. To są 3 władze i niestety jeśli nie jesteś DJ-em lub barmanen to można zapanować tylko nad jedną strefą - parkietem. Ten kto ma władzę jest atrakcyjny. Z resztą poobserwuj kiedyś zachowanie ludzi w lokalu. Szczególnie kobiet. Zobacz kto jest dla nich interesujący... 
Co do budowaniu raportu... Po dobrym tańcu, (w którym nawet całujesz dziewczynę) ona na bank pójdzie z Tobą na bok porozmawiać, więc nie widzę powodów żeby wtedy nie zastosować kilku sztuczek i nie zrobić na niej jeszcze większego wrażenia... A jeżeli coś faktycznie nie poszło i na taką komendę odpowiedziała "nie" to uśmiech na gębę, łapiesz ją na ręce i zanosisz np. do loży... Nie znam kobiety, która by się z takiego zachowania nie cieszyła. Wiem co mówię, bo testowałem taki rodzaj podrywu i cały czas utrzymuję kontakt z poznanymi tak dziewczynami.

A co do tego, że się z Tobą całowała... Cały czas piszesz, że pijecie alko jak się spotykacie... Ja po alko robię się strasznie kochliwy... ona zapewne też, a Ty akurat byłeś w pobliżu więc Cię wykorzystała. To nic nie znaczy.

Kto nie chce, kiedy może... nie będzie mógł, kiedy będzie chciał

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Gen. Ja się zarówno zachowuje jak i jasno jej nie raz powiedziałem, że nie szukam stałego związku i nie chciałbym się z nią wiązać. Nie kocham jej, nie zakochałem się w niej. Nie jestem z tych frajerów, którzy słodzą (widać chyba po wpisach), którzy mówią "kocham Cię". Tego się akurat nie musiałem uczyć. Ja po prostu tak mam. Żadnej lasce nie nadskakiwałem i nie nadskakuję. Tak więc co jak co, ale tego jestem niemalże pewien, że się tego obawiać nie musi

cojaturobie
Portret użytkownika cojaturobie
Nieobecny

Dołączył: 2009-09-27
Punkty pomocy: 12

Przeczytalem wpisy Gena i doszedłem do trochę smutego wniosku, że ta panna traktuje cię jak słodkiego pieska, do którego czuje już jakąś sympatię (typowo koleżeńską), kompletnie przestała rozpatrywać cię w kategoriach faceta. Sorry kolego, ale może źle odbierasz np. jej teksty o twoim cudownym ciele. Może ta laska wcale nie jest podniecona tylko robi sobie zlewkę z ciebie przed koleżanką? Ten tekst w autobusie, że ci stanął też taki średni... no wybacz, ale gdyby ona rzeczywiście miała na ciebie ochotę, to przesunęłaby rękę na twojego kutasa i najwyżej coś szepnęła do ucha, a nie robiła z tego wielkie halo na cały autobus. To że nie bawicie się razem na imprezach też wiele mówi... czy ona próbuje do ciebie podbijać w klubie?


Nie wiem Przemo, ja tu widzę tylko dwie opcje:


1. W jej oczach jesteś cipkiem i panna ma dobry ubaw z ciebie


2. Ona cię ciągle testuje i stosuje wszystkie możliwe gierki 

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

niestety zgadzam się z przedmówcą
Przemo, musisz zmienić swoje podejście do niej. Zadawaj konkretne pytania i żądaj konkretnych odpowiedzi
Takst z "Gry": wyglądasz jakbyś chciała mnie pocałowac.. Tak czy nie? Jeżeli tak to działasz, jeżeli nie to : "Wobec tego nie patrz tak na mnie, bo jeszcze źle zinterpretuje twoje sygnały"
"Bedziemy się dzisiaj kochać. Masz pół godziny. Przygotuj świeczki, ja idę po szampana, kawior i truskawki" Jeżeli nie jest gotowa wychodzisz z odp. komentarzem. Bez pseudomasaży, chyba, że doprowadzą do czegoś konkretnego.
Doprowadzaj do jednoznacznych sytuacji

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

A czy ja gdzieś napisałem, że ja traktuję jej zachwyty bądź "zachwyty" poważnie? Relacjonuje jak było, a jeżeli coś przypuszczam to to zaznaczam. Nie umniejszam, nie koloryzuję. Wy za to jako zaprawieni w bojach możecie coś więcej na ten tych zachowań powiedzieć i właśnie na to między innymi liczę

A tak na marginesie Gracjan i parę innych osób tyle mówi, że podrywanie jest takie proste - zagadać, dobra postawa, raport, trochę kina i niemalże panna rozbrojona. A po tym wątku sami widzicie, że to sto razy bardziej skomplikowane niż np. szereg Taylora czy jakieś inne zawiłości matematyczne. A pomyślcie o ludziach, którzy nie mają odwagi wyjść spoza kompa, zagadać na ulicy. Na dyskę za chuja odwagi nie nabiorą, żeby się wybrać. Ablo jak już zagadają to robiem to bardzo żałośnie, frajersko (jak ja kiedyś). Znam wielu osobiście, ale oni nie chcą mnie słuchać, ta stronę uważają za pranie mózgu. Tacy ludzie są w tematyce podrywania lata świetlne za mną, tak jak ja mam czasem wrażenie jestem lata świetlne za seryjnymi podrywaczami

beta
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-22
Punkty pomocy: 11

Nie zakochałes sie?Chcesz ja tylko wyruchac?Po co sobie utrudniac,odpuść ja sobie i znajdz sobie inna laske do ruchania.Ona troche bawi sie toba i doskonale wie jak na ciebie działa..Przez to jest pewna siebie i wie ze kazde jej otracenie ciebie[np brak pocałunku] powoduje ze wiecej o nie myslisz i bardziej sie nakrecasz.

Przemo
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Wiek: 33
Miejscowość: Płock/Bydgoszcz/Warszawa

Dołączył: 2009-07-15
Punkty pomocy: 656

Chłopaki gdzie tu logika? Jedni piszą, że świetnie sobie sam daje radę, że świetnie rozgrywam, inni, że kompromituje się na całej linii. Jak to wszystko wrzucam do jednej michy i próbuję ulepić coś konkretnego spójnego to robi się przysłowiowa chujnia. Wiem wiem różni ludzie, różne zdania, różne komentarze, ale jeszcze parę dni temu jakiś w miarę klarowny nurt się kształtował z waszych wypowiedzi

cojaturobie
Portret użytkownika cojaturobie
Nieobecny

Dołączył: 2009-09-27
Punkty pomocy: 12

To jest tylko forum... nikt nawet nie wie jak wyglądasz... być może jesteś oszałamiająco przystojnym facetem z sześciopakiem na brzuchu i zajebistą klatą, na widok której twojej współlokatorce robi się mokro. Może jednak jesteś tylko kurduplowatym, pryszczatym i wychudzonym chłopaczkiem, a twój target zamiast snuć kolejne fantazje erotyczne z twoim udziałem to myśli sobie "ale on milutki, tak słodko reaguje na widok mojego kręcącego się tyłka".

Sam musisz dojść do pewnych wniosków. Czujesz, że jesteś atrakcyjnym facetem i podobasz się? Jeśli tak, to kurwa działaj póki ona nie ostygła!


Jeśli nie umiesz sobie odpowiedzieć na to pytanie, to zacznij pracować nad sobą.

beta
Nieobecny

Dołączył: 2009-03-22
Punkty pomocy: 11

Ta twoja sytuacja jest troche podobna do mojej jaką miałem ze swoja ex na początku znajomości.Nie wierze ze sie nie nakręcasz,ona ciebie uwodzi i to bardzo skutecznie.Mnie wtedy te wszystkie akcje mojej ex juz tak wkurwily ze napisałem jej sms ze pasuje i ze nie bedę jej juz zawracał dupyMineły dwa dni a ona przyleciała skruszona do mnie.