Większość osób, które zaczynają przygodę z poznawaniem kobiet, zaczyna od metody pośredniej. Dzięki temu a) nie ryzykują bezpośredniego odrzucenia b) mogą dłużej prowadzić rozmowę z kobietą c) stres przy przełamywaniu strefy komfortu nie jest tak silny. Ale:

Motywacja, czyli tak naprawdę jaki jest "motyw" działania, który każe Ci robić to, co robisz. Każdy z nas bowiem posługuje się w swoim życiu innego rodzaju dźwignią - może być to dźwignia wewnętrzna albo zewnętrzna. Inni stosują motywacje aprobującą albo negacyjną. Jeszcze inni opierają swoje zachowanie, motywy na innych, bądź na fuzjach między wyżej wymienionymi.

O czym z nią rozmawiać? A może inaczej zadajmy pytanie: o czym rozmawiać ze swoimi męskimi znajomymi?

Czasem mam wrażenie, że osoby, które chcą poznawać więcej kobiet, nie zmieniły podejścia do tematu wewnątrz siebie.
Wychodzą, zbierają numery - ale są tacy sami jak byli i ich relacje z kobietami wcale nie uległy zmianie, w założeniu ewolucji.
Dawnymi czasy, kiedy ktoś mówił, że podszedł do ponad tysiąca kobiet, to człowiek myślał:

Siedzisz w domu. Zaczyna Ci się delikatnie nudzić. Włączasz telewizor, a tam reklama pianki do golenia - stu procentowy samiec nakład ją na swoją kwadratową szczękę i gęsty, kilkudniowy zarost. Przełączasz. Na innym kanale kolejna reklama. Tym razem nowy zapach dla mężczyzn - a on umięśniony jak Adonis, siedzi w kajaku i spływa w dół rwącej rzeki - jakie odniesienie do perfum?

Kiedy weźmiemy do ręki jakiekolwiek kobiece czasopismo, kiedy posłuchamy wywiadu na temat tego, co kobietą najbardziej, w nas mężczyznach, imponuje, spotkamy bardzo często te same odpowiedzi. Jednymi z najczęściej powtarzających się są niewątpliwie pewność siebie, odwaga i dobre poczucie humoru.

Często zdarza się, że nasi znajomi, którzy "nie podchodzą" do dziewczyn, narzekają, że kobiety też powinny nas podrywać, że one też powinny się starać. W końcu słyszeliśmy coś o wyzwoleniu, emancypacji, nawet rewolucji seksualnej lat 60tych, więc czemu nie?
Odpowiedź: bo tak nie działa natura.