Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Nasze historie

n.d.
Portret użytkownika fosforp35

Od zera do bohatera. A co!

Witam wszystkich.
Dla lepszego poznania się powiem coś o sobie. Byłem frajerem. Tak, wiem że każdy nowy tak mówi, ale ja byłem jego okazem. Przez ostatni rok popełniałem szereg błędów, które wynikały z przyswojenia tylu iluzji ile głowa mogła. Wynikiem tego jestem "przyjacielem" mojej "pierwszej miłości" i byłym dla dziewczyny która od 4 miesięcy zmieniła się z zakochanej w wynudzoną mną dziewczyną. Wy****ne mam na to dziś.
Ale od początku:
Moja "pierwsza miłość", pani B, czyli spis podstawowych błędów:
- od razu powiedziałem jej że ją kocham
- narzucałem się jej
- dawałem się jej podpuszczać
-poświęcałem się, w różny sposób
Wynik? Wróciła do byłego (3 raz....), o czym dowiedziałem się od koleżanki.
Pani O, bardzo we mnie zakochana, chętna na wszystko, bla, bla, bla:
- kupowanie prezentów
- poświęcanie się (nie ważne, ale zapiszmy)
- dawanie sobą manipulować
- unikanie kłótni
Wynik? Zmarnowane 4 miechy. Chyba dużo, nie?

niespodziewana akcja z upatrzonym targetem

Witam wszystkich to jest mój pierwszy wpis bo nigdy nie miałem czasu pisać lub nie chciało mi sie, tym razem zebrałem sie w sobie i opisze wam dzis moją akcje z moim targetem, ktorego juz od dłuższego czasu mam ochotę poznać lecz zawsze w szkole brakowało mi odwagi...
Dzisiaj jednak udalo mi sie i opisze to teraz. z góry chcialbym powiedzieć abyscie mi odrazu walili prosto z mostu co źle robie i naprowadzali na dobrą drogę...
W szkole dzisiaj nudy jak to przed zakończeniem roku szkolnego dlatego postanowiłem isć na 1 lekcje matematykę.Umawiajać sie juz z znajomymi abysmy wyskoczyli do sasiedniego miasta na pepsi i na foczki. Tak tez zrobilismy, po przyjeżdzie uznalismy ze pojdziemy na ogródki piwne wypic coś.

n.d.
Portret użytkownika franzllang

Rób na to co masz ochotę - ogólnie o tym, co się zdarzyć może.

Kolejna rozkmina. Tak na wstępie - B. i M. to dobre znajome. O B. pisałem na forum, bo potrzebowałem odpowiedzi, więc zainteresowani mogą sobie poczytać.



M. jest starsza ode mnie, a jako że nie umawiam się ze starszymi (taka
zasada, której się trzymam), to jej nie tykałem. Choć wiem, że by
chciała. IOI były raczej wyraźne, staram się z nią flirtować itp. tak
dla sportu. Tym razem powiedziałem - pierdolić. Raz, nie zawsze.



Jako, że B. wyjechała, ja postanowiłem skorzystać z sytuacji i poszukać
noclegu gdzie indziej.



Zadzwoniłem do M. w czwartek z propozycją kina i później jakiegoś
wyjścia - bo nie mam co robić, a znajomi z którymi zazwyczaj gdzieś idę
są akurat gdzieś indziej. Ona mówi ok, ale że jeszcze nie wie, bo coś
tam. Jako, że nie miała być moim targetem, powiedziałem jej, że jak się
namyśli, to niech zadzwoni, a sam zacząłem sobie układać plan bez jej
udziału.


Wrodzona nieśmiałość ?

Ostatnio zastanawiałem się nad źródłem mojej nieśmiałości, analizowałem swoje życie krok po kroku i wciąż trudno znaleźć mi dokładną przyczynę... Zauważyłem, że inni piszą o przyczynach swojej nieśmiałości teksty typu: ,,wychowywała mnie samotna matka, od urodzenia szpikując iluzjami", ,,wychowywała mnie babcia która nie pozwalała mi bawić się z kolegami", ,,w podstawówce wszyscy mnie gnębili bo byłem gruby" itd itp Pomyślałem kurcze, co jest ze mną, przecież nigdy nie miałem w życiu problemów tego typu. Urodziłem się w szczęśliwej, kochającej się rodzinie z normalnym ojcem i matką, z pieniędzmi nigdy nie było problemów, mam zajebistego brata który zawsze mnie wspierał, rodzice zawsze mocno mnie kochali, starali się poświęcać mi sporo czasu, wychowywali mnie w duchu uczciwości i dobrych manier.

Rzuciła go dla mnie

Zawsze jak zaczynam coś pisać, to mam problem z zaczęciem...

... więc zacznę od poczatku, będę pisał w wielkim skrócie, bo gdybym miał napisać wszystko tak jakbym chciał zajeło by mi to więcej niz mój pierwszy wpis (lubię bawic się w szczegóły). Ale do rzeczy :

Zaczęło się to z miesiac, moze półtora temu. Kiedy przyszła do mnie do klasy N, podczas gdy byłem skupiony na fortepianie. Stwierdziłą zę przyszła mi poprzeszkadzać, no to w porzadku, (kurwa a miałem poćwiczyć). Stwierdziłą że gram piekną etiude i przystawiął sie do fortepianu. Puściłęm ją na chwilę żeby sobie pobrzdękałą. (pomjam zbędne pierdoły, typu wata nudowa, negi,itp) Nie chciałą mnie puścić do fortepianu, więc wpierdoiłem się jej na kolana i zaczałem grać Smile Poczułem jak przyciska głowę do mnie. Odwróciłem się do niej... chwila zawachania.. spojrzałą mi na usta...pocałunek. Najpierw byłą w szoku. Potem zaczęłą się śmiac...

Wyszliśmy z sali nie odezwała się do mnie więcej tego dnia, i vice versa.

Subskrybuje zawartość